Pernambuco

1 opinia

Format:

epub, mobi

RODZAJ DOSTĘPU

14,25  19,00

Format: epub, mobi

Cena początkowa: 19,00 zł (-25%)

Najniższa cena z 30 dni: 14,25 zł  


14,25

w tym VAT

Obszerny wybór tekstów jednego z najwybitniejszych żyjących poetów czeskich z wnikliwym posłowiem tłumacza Leszka Engelkinga. Poezja Wernischa – żywiołowa, rozbuchana wyobraźniowo i językowo, gotowa do improwizacji, plebejska i młodzieńczo prowokacyjna – jest zarazem poezją kultury: roi się w niej od aluzji literackich i plastycznych, parodii, pastiszów i innych „przekradów”. Tom rozpoczyna się kilkoma poetyckimi „końcami świata”, a później napięcie tylko rośnie. Jednak apokaliptyczna rzeczywistość według Wernischa to spektakl raczej buffo, krojony na modłę karnawału czy kukiełkowychwygłupów – świat widziany „na odwyrtkę”, odbity w sowizdrzałowym zwierciadle, a przez to bliższy czytelnikowi, bardziej ludzki.


Rok wydania2022
Liczba stron78
KategoriaPoezja
WydawcaBiuro Literackie
TłumaczenieLeszek Engelking
ISBN-13978-83-66487-65-9
Język publikacjipolski
Informacja o sprzedawcyePWN sp. z o.o.

Ciekawe propozycje

Spis treści

  

  

Jak słońce zgasło

  

Koniec świata

  

Wisielcy

  

Już nadchodzą!

  

Ostatni dzień

  

Sąd ostateczny

  

Herbata

  

[Leniwa służko, ogień już zgasł]

  

Cmentarz objazdowy

  

Słoneczko świeci

  

[Brody umarłych rosną jak chwasty]

  

[Kiedy umrę]

  

[To całkiem łatwe]

  

W zakolu rzeki

  

Wspomnienie

  

[Na balkonie mókł stolik]

  

[Zapalają się latarnie]

  

Psa by z domu nie wypędził

  

Po latach w B

  

Knajpa przy drodze

  

Już dawno

  

Widmo

  

[Tylko na chwilę]

  

Kołysanka

  

Poczekalnia

  

Po stole pełźnie

  

Z Biblii

  

Noc poślubna

  

Ogród

  

Zima

  

Okręty

  

Nikczemnica

  

Łajba

  

Miłość na cmentarzu

  

Kiełbaski Květenskiego o arcysubtelnym smaku

  

Śmierć umarłym!

  

Zwyciężył księżyc?

  

Historia prawdziwa

  

To już tyle lat

  

Fajka w pożółkłych zębach

  

Rozrzucona słoma

  

Stój

  

Liścik

  

A kiedyś

  

Tego wieczora

  

Tę drogę znam

  

Raymond leżał na swojej pryczy

  

Orkiestra dęta

  

Mrugająca lalka

  

W parku

  

Oddali mi płaszcz

  

Arabska kapela

  

Nawalony

  

Ty, która patrzysz

  

Ale dziwny mamy dzisiaj dzień

  

Tak tylko

  

Zwierz

  

[Opowiadacz kawałów jest już daleko]

  

Wyobraź sobie

  

Robić wiersze

  

Walizka

  

Poeta

  

W jesiennych knajpach

  

Ciche miasto

  

Jeśli ot tak wrócę

  

Słyszałem piosenkę

  

Matka stoi przy desce do prasowania

  

O

  

Tarot

  

Mężczyzna z walizką

  

Słońce zajączkowało

  

[W metalowym pudełku z pagodą]

  

Klucz

  

Kulawa Anička

  

Piękny dzień, deszczowy, proszę

  

Statek wycieczkowy

  

Pernambuco

  

W dżungli

  

Ci ludzie

  

Dworzec w Berdyczowie

  

Kiedy w lesie jest dużo grzybów

  

[Przyleciała kulka]

  

Wujek Jan opowiadał

  

[Chodziłem pośród drzew]

  

Cudzoziemcy

  

Drzwi otworzyło mu dziecko

  

Potok

  

Sad

  

Tu prowadził pastuch stado

  

[Łódka]

  

[Policzek przytulony]

  

Śnieg, który napadał w nocy

  

Ogień

  

Leśny duch

  

Powiedział Yün-men mnichom

  

I powiedział Yün-men

  

Potem Yün-men ciągnął

  

Pewnego razu mistrz Kado wyszedł ot tak

  

Mistrz Kado zdjął

  

[Przerębla wyrąbana w lodzie]

  

Droga

  

Leśny bóg

  

Rzeczna bogini

  

Wiatr się zerwał i wzbił się piasek i kurz

  

Demon

  

Kukiełki

  

[Kacperka się, dzieci, nie bójcie]

  

[No więc, dzieci, to jest Kacperek]

  

Kacperek

  

Kukiełki

  

[Śnieg w Betlejem wszędzie]

  

[Im wyżej się wspinamy]

  

Magik

  

Cecylia

  

Bidet nagle się zachwiał

  

[ONA]

  

Ograny

  

Praga Bubny

  

W nocnej Pradze

  

Na górnym rynku

  

[Dni mijają]

  

 

  

Posłowie (Leszek Engelking)

RozwińZwiń