Migawki Warszawskie

1 opinia

Wydawca:

Estymator

Format:

epub, mobi, pdf, ibuk

DODAJ DO ABONAMENTU

WYBIERZ RODZAJ DOSTĘPU

14,93  18,90

Format: epub, mobi, pdf

 

Dostęp online przez myIBUK

WYBIERZ DŁUGOŚĆ DOSTĘPU

Cena początkowa: 18,90 zł (-21%)

Najniższa cena z 30 dni: 13,80 zł  


14,93

w tym VAT

TA KSIĄŻKA JEST W ABONAMENCIE

Już od 24,90 zł miesięcznie za 5 ebooków!

WYBIERZ SWÓJ ABONAMENT

Zbiór współczesnych opowiadań, rozgrywających się w naszej stolicy. Obezwładniający swoim tragizmem obraz społeczeństwa pierwszej połowy XXI wieku.
Tłem wszystkich bez wyjątku szesnastu „Migawek warszawskich” jest miasto nad Wisłą, a dokładniej te „niepiękne dzielnice Warszawy. Trzy, może cztery. Enklawy dawnego miasta”. Markiewicz opisuje je z sentymentem, ale nie ckliwie; przeciwnie, niekiedy się wydaje, że autor wręcz lubuje się w estetyce brzydoty. Scenki rodzajowe dzieją się w altankach śmietnikowych, w brzydko pachnących zatłoczonych tramwajach, na trawnikach, gdzie po zimie topniejący śnieg odsłania psie kupy, w osiedlowych sklepikach, w których epizodyczni bohaterowie opowiadań kupują tani alkohol.
Na tle ginących enklaw, ściskanych i wypychanych przez „przeszklone wieżowce”, które straszą, bo ujednolicają, uniformizują i anonimizują miasto, pojawiają się prawdziwi bohaterowie opowiadań – „ci, bez których miasto nie mogłoby żyć”: ekspedienci sklepowi, śmieciarze, fryzjerzy… „lud roboczy”. Pisze o nich autor „Migawek warszawskich”. Pisarz jest jeszcze dalszy od idealizowania czy nawet estetyzowania swoich bohaterów niż w przypadku opisywania samego miasta. Zmęczeni, skacowani, niedomyci, biednie lub tandetnie ubrani – są niczym postacie z socjologizujących powieści Emila Zoli. Markiewicz nie oszczędza swoich bohaterów, rysując ich naturalistyczne portrety. A jednocześnie nie kryje swoistego zafascynowania nimi. Pisarz przyznaje: „Chodzę po ulicach mego rodzinnego miasta i wyłuskuję ciekawe twarze. Lubię patrzeć na twarze, które zawierają w sobie jakąś treść. Zazwyczaj smutną, jak smutne jest życie większości ludzi. Twarze, które same w sobie są opowieścią, dziełem sztuki, historią, muzyką i poezją. Takie, na które można patrzeć bez końca”.[Zdzisław Aleksander Raczyński – z posłowia do książki]


Projekt okładki: Przemysław Krupski.
Foto na okładce: Sebastian Markiewicz.


Rok wydania2024
Liczba stron97
KategoriaInne
WydawcaEstymator
ISBN-13978-83-67950-75-6
Numer wydania1
Język publikacjipolski
Informacja o sprzedawcyePWN sp. z o.o.

POLECAMY

Ciekawe propozycje